Na seansie byłam sama i napewno zaważyło to na moim podejściu do filmu. Poza tym sala była niemal pusta, więc rozwaliłam się elegancko w fotelu i oglądałam. Wiele scen mną wstrząsnęło, kilka kojarzyłam z wczesnych filmów niemych (chociażby pocałunek...nie pamiętam czyj:)) ale generalnie było to dla mnie po prostu coś innego. I warto było.